piątek, 15 lipca 2011

miedzy malowaniem a wiśni rwaniem....

...po drodze do ogrodu w przerwie malowania kuchnio-jadalni....wstąpiłam " na starocie"...i przepadłam...na chwilę;) bo czas mnie gonił a plany na ten dzień miałam dosyć napięte....



Spośród mebli wypatrzyłam dwa przecudne stoły "niskie" z szufladką- na razie poza zasięgiem moim...ale nie oparłam się filiżankom i podstawkom do nich-w kropki malowanym....



...po 1zł. za sztukę...


A potem już...kaloszki, drabina, miseczka...







Znikam-ale nie na długo...pewne przedsięwzięcia podjęte -trzeba się wywiązać;)
Do zobaczenia/poczytania/oglądania niebawem!

5 komentarzy:

Madziorkowe pomysły pisze...

Piękne te filiżanki! Gdzie sprzedają takie cuda?
A kalosze świetne:)

PatiS pisze...

daaaaaaj trochę!!! obłędnie ci w tych kaloszkach :)

Tusia Lech pisze...

Boskie zdjęcie!!

fasoolka pisze...

Filiżanki cudne a zdjęcie w kaloszach - rewelacja :)

Anonimowy pisze...

hejka- filiżanki fajowe
a ja gratuluję i już czekam na inspiracje ilsowe :):)